Jeśli ktoś nie kocha innych ludzi, to nie będzie dobrym nauczycielem, mówi Agnieszka Kopczyńska


Rozmowa z Agnieszką Kopczyńską – autorką bloga Aga ma smaka – żyj i jedz zdrowo, nauczycielką, trenerką, szkoleniowcem, a także doradcą żywieniowym.

Obudź się szkoło: Pani Agnieszko, jak wspomina Pani swoją szkołę?

Agnieszka Kopczyńska: Zależy którą. Bardzo intensywnie wspominam podstawówkę. Tam spędziłam aż osiem lat swojego życia, więc mnóstwo szczegółów zapisało się w mojej pamięci. Zarówno tych pozytywnych jak i absurdalnych. Liceum minęło z kolei bardzo szybko. Za szybko. Z obydwu szkół najlepiej wspominam ludzi. Bo spotkałam wiele wspaniałych osób na swojej drodze.

Obudź się szkoło: Zdrowe żywienie i zdrowa kuchnia są Pani pasją. Czy już od najmłodszych lat interesowała się Pani tymi dziedzinami?

Agnieszka Kopczyńska: Z tą pasją to bym nie przesadzała. Powtarzam od dawna, że nie lubię gotować. Gotuję, żeby (zdrowo) żyć, a nie żyję po to, aby gotować. Więc do pasji daleko. Pasjonuje mnie za to praca z ludźmi, pokonywanie swoich ograniczeń, złych nawyków i szeroko pojęta komunikacja.
Od najmłodszych lat miałam problemy natury pokarmowej. Jednak, kiedy byłam dzieckiem rynek produktów bezglutenowych i bezmlecznych był bardzo skromny. Tak naprawdę do dziś ponoszę konsekwencje zdrowotne ówczesnego stanu wiedzy i wyposażenia sklepów. Moja dieta nie była dobrze zbilansowana. Jednak nie funkcjonowała wtedy edukacja zdrowotna ani konsultacje dietetyczne. Każdy musiał radzić sobie sam, a Internetu nie było (niestety). Teraz każda osoba, na dowolnej diecie wynikającej z potrzeb zdrowotnych, może znaleźć multum inspiracji w sieci. Poradzić się innych, dopytać o polecanych specjalistów.
Jako dziecko lubiłam czasem samodzielnie wykonywać proste potrawy. Niespecjalnie zagłębiałam się jednak w temat zdrowia, bo gotowałam z książką kucharską Kubusia Puchatka, a Kubuś polecał przecież parówki z keczupem. Wzorce miałam więc kiepskie.
Tematem zdrowia zainteresowałam się dopiero mając ok. 17-18 lat. Ale był to dość krótki epizod i przez kilka dobrych lat jadłam później znowu bardzo niezdrowo. „Oświeciło” mnie po narodzinach mojej córki.
Do dziś akceptuję tylko nieskomplikowaną kuchnię. Jako dziecko lubiłam też bardzo bawić się w szkołę i małpować zachowania nauczycieli. Finalnie zostałam nauczycielem. Dalej nim niejako jestem, choć teraz uczę przede wszystkim tego, jak zdrowo jeść i żyć w tym zabieganym świecie.

Obudź się szkoło: Prowadzi Pani „Gebinet Mediaris zdrowe nawyki”. Wspiera Pani klientów w budowaniu nowej świadomości w zakresie zdrowego stylu życia. Czy Pani edukacja pomogła wypracować umiejętności skutecznej komunikacji personalnej?

Agnieszka Kopczyńska: Moja cała ścieżka edukacyjna doprowadziła mnie do miejsca, w którym jestem. Oczywiście z perspektywy czasu wiem, że gdybym zdawała teraz maturę to pewnie nieco inaczej pokierowałabym swoimi wyborami. Jednak i tak zakładam, że nic nie dzieje się bez powodu.
W liceum człowiek dokonuje bardzo ważnych wyborów, a niestety uważam, że nie jest do tego w tym wieku przygotowany i nie otrzymuje skutecznego wsparcia.
Jednak już w liceum spotkałam dwie fenomenalne osobowości, którym wiele zawdzięczam. Pierwszą osobą była moja nauczycielka niemieckiego. Oprócz języka nauczyła mnie systematyczności, a przy tym wprowadzała na lekcjach mnóstwo kreatywnych działań. Z kolei nauczyciel historii nie wymagał ode mnie wkuwania dat (czego nienawidziłam), a pozwalał na intensywny „humanistyczny” rozwój w kierunkach, które mnie interesowały. To u niego napisałam chyba najwięcej prac, rozprawek, opracowań. Umiejętność syntetyzowania informacji, tworzenia planów, nadawania kształtu publikacjom czy prezentacjom- to wszystko przydało mi się bardzo na wszystkich moich studiach. Nigdy nie miałam więc problemu np. z pisaniem prac dyplomowych. 😉
Po liceum studiowałam germanistykę, kulturoznawstwo, psychologię biznesu, marketing i public relations, a więc wszystko jak najbardziej w kontekście komunikacji. Dlatego zostałam nauczycielem i szkoleniowcem. Studia żywieniowe były już dla mnie taką wisienką na torcie.

Obudź się szkoło: Co Pani zdaniem warto byłoby zmienić w polskich szkołach? Na co zwrócić uwagę?

Agnieszka Kopczyńska: Przede wszystkim tradycyjny system oceniania nie spełniał swoich funkcji kiedyś i nie spełnia ich teraz. Zewnętrzne warunkowanie motywacji ucznia i niedostosowanie sposobu nauczania do zmieniającej się rzeczywistości to chyba najgorsze grzechy współczesnej szkoły.
Niemniej zdaję sobie sprawę, że wszystko jest procesem i na zmiany potrzeba czasu. Im mniej funduszy państwo przeznacza na kształcenie, kulturę i indywidualizację działań edukacyjnych, tym gorsze będą efekty. Za mało (nie tylko w szkołach, ale i w naszej codzienności) uczymy się komunikowania, współpracy, wzajemnego zrozumienia, empatii. Za dużo rywalizacji, zaciętości, odrzucenia tych, którzy nie pasują w nasze wąskie ramki.
Miałam szczęście spotkać wspaniałych nauczycieli na swojej drodze (zarówno kiedy sama chodziłam do szkoły jak i kiedy później w niej pracowałam) jednak w tej branży jest również całe grono osób, które nie powinny pracować w szkole.
Praca w szkole jest niezwykle ciężka i wymagająca. Natomiast potrafi dać mnóstwo satysfakcji oraz dostarczyć takich przeżyć, jakich żadna inna praca nie wygeneruje. To jest po prostu specyfika pracy z ludźmi na wielu poziomach. Jeśli ktoś nie kocha innych ludzi, to nie będzie dobrym nauczycielem.