14958710_1321088441257881_43008968_n

Kamil Polny – autor bloga „Tata w pracy” o szkole i edukacji

 

Obudź się szkoło: Kamilu, masz dwójkę małych dzieci w wieku trzech i pięciu lat. Jak oceniasz wpływ przedszkola na rozwój ich kreatywności?

Kamil Polny: Kreatywność po przedszkolu? To wybuch. Tej dobrej i tej złej kreatywności. Dobrej, bo mój syn chodzi na zajęcia z LEGO Robotyki. I to rozwija w nim umiejętności przestrzenne. Ale kontakt z kolegami, którzy kochają Ninjago i nowe „głupie” odżywki, daje niestety nowe pokłady „złej kreatywności”. Ta zła atakuje, jak się człowiek nie spodziewa i to w postaci na przykład umiejętności bekania kilkoma różnymi dźwiękami.

 

Obudź się szkoło: Jak Ty wspominasz czasy swojej edukacji?

Kamil Polny: Szczerze? Zerówki nie pamiętam, pamiętam, że sporo siedzieliśmy na placu zabaw. I pamiętam, że brzydziłem się, nieumiejącego jeść kolegi Edmunda. Podstawówka kojarzy mi się z bójkami i strasznymi nauczycielkami. Tej od biologii i fizyki. Na pewno pamiętam też tę od polskiego. Powiedziała kiedyś, że nigdy i nic ze mnie nie będzie. Raczej dostałaby teraz zawału, gdyby usłyszała, że na pisaniu po polsku udało mi się nawet coś zarobić. Takie właśnie mam szybkie wspomnienia.

 

Obudź się szkoło: Gdybyś mógł zmienić polskie szkoły za dotknięciem magicznej różdżki, jak wyglądała by taka „szkoła idealna” dla dzieci i młodzieży dzisiejszych czasów?

Kamil Polny: Niestety nie wiem, bo się nie znam. Nie mam wiedzy fachowej, żeby powiedzieć co jest dla dzieci dobre z perspektywy kilku lat, które trzeba w szkole spędzić. Mam trochę wrażenie, że w naszym kraju każdy się zna i wypowiada. Ja się nie znam. Wiem, że w pracy istotne jest zrozumienie siebie nawzajem, spokój, rozmowa. Chciałbym, żeby takich rzeczy dzieciaki uczyły się w szkole. Chciałbym, żeby edukacja jako taka, zauważyła, że ludzie dzielą się na osoby mające różne upodobania. Jedni kochają matematykę, inni biologię, ktoś inny lubi sztukę. I każda z tych osób powinna realizować się w swoich zainteresowaniach. Fajnie, gdyby szkoła była taka, żeby nie zabijać w dzieciakach naturalnej osobowości.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *