Zniechęcony wchodzi do klasy. Dziś pierwsza lekcja z 2b. Kowalski znów będzie małpować. Nowak pójdzie w jego ślady i cała lekcja rozwalona. Kiedy to się wreszcie skończy… Wdech, wydech, wdech. Nie dam się gówniarzom. Wstawię pałę do dziennika i będzie spokój. Albo dwie, jedna za zachowanie, druga za brak pracy domowej, chyba, że zerżnęli na przerwie.

Dzień dobry! – rzuca pewnie nauczyciel matematyki jednego z warszawskich gimnazjów.

Sprawdza listę obecności. Kowalski?…  Kowalski!? Uczeń nie odpowiada. Siedzi spokojny, przygaszony.

Nauczyciel spogląda na niego z zadziwieniem. Kowalski! – krzyczy. Ogłuchłeś?!

Nie – odpowiada Tomek. Jestem.

To się odzywaj. Praca domowa zrobiona?

Nie.

Dlaczego?

Nie mogłem zrobić.

Nie mogłeś? – pyta kpiąco nauczyciel. Co tym razem?

Nic – odpowiada, jeszcze bardziej przygaszony uczeń.

„Nic” to Ty sobie możesz do koleżanki rzucić. Pała za brak pracy i druga za zachowanie. Naucz się kultury chłopie, bo nie zdasz! Przechodzimy do lekcji. Pracę sprawdzimy na koniec, jak starczy czasu, bo już 10 minut straciliśmy przez pana Kowalskiego.

(…)

Dzwonek. Nareszcie przerwa… Lekcje z 2b to udręka. Nikt nic nie umie. Co za tłumoki. Eh…

Uczniowie opuszczają klasę.

Do nauczyciela matematyki podchodzi jedna z uczennic. Nota bene „najlepsza”.

Co tam, Monisiu?

Chciałam chwilę z panem porozmawiać.

Coś Ci wyjaśnić?

Nie, nie. Nie chodzi o materiał. Tylko o Tomka.

Jakiego Tomka – rzuca nauczyciel.

Kowalskiego, proszę pana.

Matematyk podnosi głowę. O co chodzi?

Tomek ma sporo problemów, już od pierwszej klasy. Ale ostatnio jest gorzej. Nikt z nauczycieli o tym nie wie. Tomek bardzo się tego wstydzi. Jego mama jest alkoholiczką, a tata bardzo choruje. Tomek bardzo się boi o siebie i Sonię (5-letnią siostrę). Tata ma raka, Tomek właśnie się dowiedział, że ojciec może niebawem umrzeć, a mama… no, niewiele robi. Czy może pan przestać go dołować tymi jedynkami i przestać straszyć, że nie zda? Dziewczynka nie czeka na odpowiedź. Wychodzi z klasy.

Nauczyciel zdębiał. Po raz pierwszy od początku swojej pracy w szkole (11lat) naprawę nie wiedział, co odpowiedzieć. Usiadł na ławce z otwartą buzią. Czuł wstyd, zażenowanie, złość na samego siebie. Sam miał kiepskie dzieciństwo, ojciec pił, mama była potworną choleryczką. Nie było łatwo. Nie miał rodzeństwa, wsparcia ze strony dalszych członków rodziny – opowiada. On sam nie wiele mógł. Był przecież tylko dzieckiem. Brak poczucia bezpieczeństwa i ciągły strach pozostały z nim przez długi czas…. Ale ta chwila, ten moment, kiedy podeszła do niego koleżanka Tomka, zmienił wiele. Od tamtej pory pan Grzegorz przeszedł już terapię DDA, doświadczył kilku ciekawych szkoleń i treningów uważności.

Dziś jest swoim najlepszym przyjacielem i najlepszym przyjacielem swoich uczniów. Nie ma takiego, co by nie lubił matmy ze mną – śmieje się…

 

 

Historia oparta na faktach. Dane uczniów oraz nauczyciela zostały zmienione. Krótki wywiad przeprowadziła

Magdalena Boćko-Mysiorska (autorka projektu: „Obudź się szkoło”)